Intro by Borixon Lyrics
[Verse 1: Borixon]
Nienawidzę raperów i tego środowiska
Mam wielu wrogów i się kurwa ślizgam
Wstaję rano, zapalam papieros
Do gardła spływa nikotyny gorycz
Nie mam hajsu, mam w chuj problemów
A kolejny papieros, to jedyna słodycz
Nikt nie daje, mi forów w mieście
I ten sam problem, ma mój kumpel jeszcze
Nie mam planów, na dziś wieczór
Może wyjaram kolejną piątkę
Ostatnio towar urywa mi głowę
Ale i tak go chcę i zdzwaniam się z ziomkiem
Nienawidzę siebie po wódzie
I nie chce znać tych, którzy to lubią
Dobrze, że mam znajomych taksiarzy
Zawijają mnie, zanim inni się wkurwią
Przypalam trzeci papieros
Jest piękna pogoda, naprawdę super
Wciąż nie mam pracy, a w moim wieku
Z takim przebiegiem, to kurwa smutne
Rozmyślam sobie patrząc na furę
Czy w baku została jeszcze kropla
I tak się zaczyna ta przygoda
Pstrykam pojarą i wsiadam do środka
Nienawidzę raperów i tego środowiska
Mam wielu wrogów i się kurwa ślizgam
Wstaję rano, zapalam papieros
Do gardła spływa nikotyny gorycz
Nie mam hajsu, mam w chuj problemów
A kolejny papieros, to jedyna słodycz
Nikt nie daje, mi forów w mieście
I ten sam problem, ma mój kumpel jeszcze
Nie mam planów, na dziś wieczór
Może wyjaram kolejną piątkę
Ostatnio towar urywa mi głowę
Ale i tak go chcę i zdzwaniam się z ziomkiem
Nienawidzę siebie po wódzie
I nie chce znać tych, którzy to lubią
Dobrze, że mam znajomych taksiarzy
Zawijają mnie, zanim inni się wkurwią
Przypalam trzeci papieros
Jest piękna pogoda, naprawdę super
Wciąż nie mam pracy, a w moim wieku
Z takim przebiegiem, to kurwa smutne
Rozmyślam sobie patrząc na furę
Czy w baku została jeszcze kropla
I tak się zaczyna ta przygoda
Pstrykam pojarą i wsiadam do środka