Suicide by Bazzyll Lyrics
[Santos 1 Beatz GO!]
[Zwrotka 1]
Kiedyś leszczu wyśmiałeś no i pomóc nie chciałeś a dzisiaj trujesz mi
Skoro ręki nie dałeś, ploty na mnie puszczałeś, Nie oczekuj ode mnie nic
Ty dobrze pamiętasz jak miałem na pieńku z tutejszą hordą
Typie Nie było cie wtedy więc nie próbuj nazywać mnie mordą
I starań włożyłem tak wiele, tu żeby na propsie wystartować z dobrego wejścia
Choć tyle juz noży na plecach, że niedługo zabraknie kurwy wam miejsca
Chociaż nigdy nie płaczę, a bynajmniej na zewnątrz to nareszcie zmieniam podejście
I w końcu opluwam te pyski tych kurew, dla których ja byłem jedynie w rezerwie
W moich snach żadna forsa a cuda
W moich snach żadno piwo i wóda
W moich snach jedynie spokój ducha
A ja wierzę w to mordo, i wiem, że się uda
Narodziny nie pogrzeb, próbujesz zniszczyć? (się)
Ciężka walka o progress, to nie jest tak proste, więc mordo wyczekuj (mnie)
[Refren 1]
Zawsze gdy tylko spieprzę, wpatrujesz się jak w obraz
Jestem tylko człowiekiem, nie robie nic na pokaz
Nie gadaj już ludziom, jak to bardzo tu znasz mnie
Ja tak kogoś poznałem, że i nóż miałem przy gardle
Chcesz szczerości to wiedz, że chuja wbijam w te hejty
Nigdy nie ruszały mnie, słowa jebanej sekty
Mama mi powtarzała jaka praca taka płaca
A Dziwka bez kasy jest jak karma no bo zawsze wraca
[Zwrotka 2]
Chcesz robić mi typie za bossa, za bossa
I mówić mi czego nie mogę, nie mogę
I nawet lamusie jak zajebiesz focha
To i tak sam sobie pozwolę
Nie ważni dla mnie są twoi idole
I czy walisz wódę w plenerze czy w domu
Jeździsz na kole i prawie już w pione
A nawet nie umiesz utrzymać poziomu
I rzucam te słowa, niech lecą tamci
Byli na chwilę to pewnie hattrick
Dziś już nie jestem ostatni
To na mnie działa jak zatrzyk
W chuju mam cały twój Pi Ar
Mówię co myslę, nie milczę a krzyczę
Sam wszystkie pionki zbijam
To kurwa jak death note bo mam Cię na liście
[Zwrotka 1]
Kiedyś leszczu wyśmiałeś no i pomóc nie chciałeś a dzisiaj trujesz mi
Skoro ręki nie dałeś, ploty na mnie puszczałeś, Nie oczekuj ode mnie nic
Ty dobrze pamiętasz jak miałem na pieńku z tutejszą hordą
Typie Nie było cie wtedy więc nie próbuj nazywać mnie mordą
I starań włożyłem tak wiele, tu żeby na propsie wystartować z dobrego wejścia
Choć tyle juz noży na plecach, że niedługo zabraknie kurwy wam miejsca
Chociaż nigdy nie płaczę, a bynajmniej na zewnątrz to nareszcie zmieniam podejście
I w końcu opluwam te pyski tych kurew, dla których ja byłem jedynie w rezerwie
W moich snach żadna forsa a cuda
W moich snach żadno piwo i wóda
W moich snach jedynie spokój ducha
A ja wierzę w to mordo, i wiem, że się uda
Narodziny nie pogrzeb, próbujesz zniszczyć? (się)
Ciężka walka o progress, to nie jest tak proste, więc mordo wyczekuj (mnie)
[Refren 1]
Zawsze gdy tylko spieprzę, wpatrujesz się jak w obraz
Jestem tylko człowiekiem, nie robie nic na pokaz
Nie gadaj już ludziom, jak to bardzo tu znasz mnie
Ja tak kogoś poznałem, że i nóż miałem przy gardle
Chcesz szczerości to wiedz, że chuja wbijam w te hejty
Nigdy nie ruszały mnie, słowa jebanej sekty
Mama mi powtarzała jaka praca taka płaca
A Dziwka bez kasy jest jak karma no bo zawsze wraca
[Zwrotka 2]
Chcesz robić mi typie za bossa, za bossa
I mówić mi czego nie mogę, nie mogę
I nawet lamusie jak zajebiesz focha
To i tak sam sobie pozwolę
Nie ważni dla mnie są twoi idole
I czy walisz wódę w plenerze czy w domu
Jeździsz na kole i prawie już w pione
A nawet nie umiesz utrzymać poziomu
I rzucam te słowa, niech lecą tamci
Byli na chwilę to pewnie hattrick
Dziś już nie jestem ostatni
To na mnie działa jak zatrzyk
W chuju mam cały twój Pi Ar
Mówię co myslę, nie milczę a krzyczę
Sam wszystkie pionki zbijam
To kurwa jak death note bo mam Cię na liście