Portret by Bartas Szymoniak Lyrics
[Zwrotka 1]
Choćbym co dzień rozmnażał się liczny
Inną mową przemawiał tkliwszą
Choćbym w światło zmieniony lub liście
Spadał kruchy pod sierp błyskawicy
[Refren]
Każda chwila mi jak wystrzał
Każda barwa mi jak ogień…
[Zwrotka 2]
Choćbym wrócić już nigdy nie zdołał
Ani odejść już nie mógł drogą
Gdzie zmęczone wracają na kołach
Łąki ranne wiatraki świergocą
[Refren]
Każda chwila mi jak wystrzał
Każda barwa mi jak ogień…
[Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]
Choćbym co dzień rozmnażał się liczny
Inną mową przemawiał tkliwszą
Choćbym w światło zmieniony lub liście
Spadał kruchy pod sierp błyskawicy
[Refren]
Każda chwila mi jak wystrzał
Każda barwa mi jak ogień…
[Zwrotka 2]
Choćbym wrócić już nigdy nie zdołał
Ani odejść już nie mógł drogą
Gdzie zmęczone wracają na kołach
Łąki ranne wiatraki świergocą
[Refren]
Każda chwila mi jak wystrzał
Każda barwa mi jak ogień…
[Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]