Dorosłość by BETAE Lyrics
[Zwrotka]
Jestem jak Uzumaki owinięty w tajemnicy
Powoli gubię sens, żeby na tym świecie istnieć
Jestem z Otogakure, dźwięki tworzą moje życie
Najeżdżam na Konohę, bo lubię palić liście
I lecę se na na pixie i polecę tak do jutra
W kapsułkach noszę vixę jakby dała mi ją Bulma
We łbie pełno gówna moje myśli kurwa gniją
Tak jak rasa ludzka i wpływają na mój żywot
Żyję se jak cyborg, technologia mózg żre
A czasem żyjesz ciszą, jak jebany Feler Lumpeks
Iznikam znów, gdzieś przez życie jest mi ciężko
Obrałem swój cel mierzę w niego jak Deadshot
[Refren 2x]
Chciałem być dorosły, kiedy byłem dzieckiem
Marzenia mnie przerosły, świat rozkręcił się jak Bayblade
Ten świat nosi bestie, które już nie myślą
Ludzie to są bestie, człowieczeństwo w nich zanikło
[Zwrotka 2]
Kiedy jak Orochimaru latałem na wężach, choć nie dawało nic
Pozwalało się oderwać mi
Od świata który chciałem jebać w pysk ,bo stałem się pustą powłoką jak Fullmetal Alchemist
Czasami jak amityville słyszałem głosy w głowie i zamiast spełniać sny to latałem jak bez powiek
I zamiast w pracy być to latałem na l quatro i się budziłem z pytaniem czy było warto
Ja mam zdarte gardło od krzyczenia kurwa w lustro, bo wychowało kłamstwo przez co serce świeci pustką
Kiedy światła gasną człowiek staję się tu kurwą, więc lepiej pilnuj gardło bo ci bliscy głowę utną
[Refren 2x]
Chciałem być dorosły, kiedy byłem dzieckiem
Marzenia mnie przerosły, świat rozkręcił się jak Bayblade
Ten świat nosi bestie, które już nie myślą
Ludzie to są bestie, człowieczeństwo w nich zanikło
Jestem jak Uzumaki owinięty w tajemnicy
Powoli gubię sens, żeby na tym świecie istnieć
Jestem z Otogakure, dźwięki tworzą moje życie
Najeżdżam na Konohę, bo lubię palić liście
I lecę se na na pixie i polecę tak do jutra
W kapsułkach noszę vixę jakby dała mi ją Bulma
We łbie pełno gówna moje myśli kurwa gniją
Tak jak rasa ludzka i wpływają na mój żywot
Żyję se jak cyborg, technologia mózg żre
A czasem żyjesz ciszą, jak jebany Feler Lumpeks
Iznikam znów, gdzieś przez życie jest mi ciężko
Obrałem swój cel mierzę w niego jak Deadshot
[Refren 2x]
Chciałem być dorosły, kiedy byłem dzieckiem
Marzenia mnie przerosły, świat rozkręcił się jak Bayblade
Ten świat nosi bestie, które już nie myślą
Ludzie to są bestie, człowieczeństwo w nich zanikło
[Zwrotka 2]
Kiedy jak Orochimaru latałem na wężach, choć nie dawało nic
Pozwalało się oderwać mi
Od świata który chciałem jebać w pysk ,bo stałem się pustą powłoką jak Fullmetal Alchemist
Czasami jak amityville słyszałem głosy w głowie i zamiast spełniać sny to latałem jak bez powiek
I zamiast w pracy być to latałem na l quatro i się budziłem z pytaniem czy było warto
Ja mam zdarte gardło od krzyczenia kurwa w lustro, bo wychowało kłamstwo przez co serce świeci pustką
Kiedy światła gasną człowiek staję się tu kurwą, więc lepiej pilnuj gardło bo ci bliscy głowę utną
[Refren 2x]
Chciałem być dorosły, kiedy byłem dzieckiem
Marzenia mnie przerosły, świat rozkręcił się jak Bayblade
Ten świat nosi bestie, które już nie myślą
Ludzie to są bestie, człowieczeństwo w nich zanikło