Wogle II by B4rtecky Lyrics
[Zwrotka]
Kiedyś oglądałem Spider-mana na video
Ale dopiero teraz trawi mnie jebany Venom
Toczę dalej melanż i czekam na jakiś przełom
A moja tragedia to moje jedyne arcydzieło
Brak mi czegoś prawdziwego czym się miałbym przejąć
Tracki kleją się jak łapy, kiedy mamy mleko
Wysoko jak jakiś tenor uzupełniam braki w ego
Potem zrzucam to na kogoś, dziwko mów mi Galileo
A to życie jakoś idzie, chociaż mam to w Pizie
Jakoś mi się nie widzi to bycie z autodissem na OLiSie
Żul pilnuje fury to jak autodefence
Działam solo i zastygam w karbonicie
Pobrałem głagolicę, jestem młodym Światowidem
Zawody mnie zrobiły niezawodnym zawodnikiem
Ciepły typek na instagram wrzuca kaloryfer
Jestem świeży, wyjebany w kosmos jakbym na orbicie żuł Orbit
[Refren]
Zostawię Cię na potem
Jak już nie będziemy głodni
Dobrych linii to mam z osiem
Obrócone o dziewiędziesiąt stopni
Kiedyś oglądałem Spider-mana na video
Ale dopiero teraz trawi mnie jebany Venom
Toczę dalej melanż i czekam na jakiś przełom
A moja tragedia to moje jedyne arcydzieło
Brak mi czegoś prawdziwego czym się miałbym przejąć
Tracki kleją się jak łapy, kiedy mamy mleko
Wysoko jak jakiś tenor uzupełniam braki w ego
Potem zrzucam to na kogoś, dziwko mów mi Galileo
A to życie jakoś idzie, chociaż mam to w Pizie
Jakoś mi się nie widzi to bycie z autodissem na OLiSie
Żul pilnuje fury to jak autodefence
Działam solo i zastygam w karbonicie
Pobrałem głagolicę, jestem młodym Światowidem
Zawody mnie zrobiły niezawodnym zawodnikiem
Ciepły typek na instagram wrzuca kaloryfer
Jestem świeży, wyjebany w kosmos jakbym na orbicie żuł Orbit
[Refren]
Zostawię Cię na potem
Jak już nie będziemy głodni
Dobrych linii to mam z osiem
Obrócone o dziewiędziesiąt stopni