Dust 2 by AyamCamani Lyrics
[Intro]
Przesuń to krzesło
Dobra
Ciekawe czy...
Zresztą, nieważne...
[Zwrotka 1]
Zanuciłbym Ci coś ładnego, ale nie znam słów
Takich, które słyszały uśmiech, znów
Mam potencjalne szanse, by zawinąć kilka stów
Skończyłem z tym, pierdolić takie fity, bywaj zdrów
Dobrze znam życie jak to, błąd za błędem
Dobrze znam noce jak ta, te bezsenne
Lubię posiedzieć tak sam, sam ze skrętem
Ty nie wylewaj mała łez, one są bezcenne
Jak lew nie uciekam z raju, raczej to Shawshank
W którym te kurwy przeklęte zamienią wszystko na pengę
Albo kolejną butelkę, biorę ze cztery i enter, hej, hej
Może przez to jestem zdegenerowanym ślepcem
Rozdrapuję stare rany zardzewiałym mieczem
Casting na mordercę, chcę Ci przebić serce
[Bridge]
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nie, nie, nie
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nie, nie, nie
[Refren]
Jestem roztańczonym pyłem tego świata, fight club
Więc nie pierdol mi o zasadach, tak, tak
Wiem dobrze, jak smakuje zdrada, tak, tak
Wiem ile bólu za nią zadam, tak, tak
Dziś wszystko w końcu się układa, tak, tak
Mam jeszcze tylko kilka zadań i pa, pa
Mówisz, że outfit Ci nie siada? Ha, ha
Phoenix Connection, a nie Prada, jak Dust 2
[Zwrotka 2]
Znów mnie szturmują demony, sumują najgorsze chwile
Do każdej jednej sekundy dodają jedną godzinę
Połknąłem bilet, nigdy się nie wycofam, muszę być sobą do końca
Nawet jak trzymam ten sztylet za jego ostrze
Także zabij mnie w sobie, to takie proste
Nie chcę więcej miejsc, do których straciłem dostęp
Już jebać te starania, no bo są bezowocne
Blinded by the lights, jakbym patrzył na słońce, ta
[Refren]
Jestem roztańczonym pyłem tego świata, fight club
Więc nie pierdol mi o zasadach, tak, tak
Wiem dobrze, jak smakuje zdrada, tak, tak
Wiem ile bólu za nią zadam, tak, tak
Dziś wszystko w końcu się układa, tak, tak
Mam jeszcze tylko kilka zadań i pa, pa
Mówisz, że outfit Ci nie siada? Ha, ha
Phoenix Connection, a nie Prada, jak Dust 2
Przesuń to krzesło
Dobra
Ciekawe czy...
Zresztą, nieważne...
[Zwrotka 1]
Zanuciłbym Ci coś ładnego, ale nie znam słów
Takich, które słyszały uśmiech, znów
Mam potencjalne szanse, by zawinąć kilka stów
Skończyłem z tym, pierdolić takie fity, bywaj zdrów
Dobrze znam życie jak to, błąd za błędem
Dobrze znam noce jak ta, te bezsenne
Lubię posiedzieć tak sam, sam ze skrętem
Ty nie wylewaj mała łez, one są bezcenne
Jak lew nie uciekam z raju, raczej to Shawshank
W którym te kurwy przeklęte zamienią wszystko na pengę
Albo kolejną butelkę, biorę ze cztery i enter, hej, hej
Może przez to jestem zdegenerowanym ślepcem
Rozdrapuję stare rany zardzewiałym mieczem
Casting na mordercę, chcę Ci przebić serce
[Bridge]
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nie, nie, nie
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nic nie zabrzmi pięknie, ej
Nie, nie, nie
[Refren]
Jestem roztańczonym pyłem tego świata, fight club
Więc nie pierdol mi o zasadach, tak, tak
Wiem dobrze, jak smakuje zdrada, tak, tak
Wiem ile bólu za nią zadam, tak, tak
Dziś wszystko w końcu się układa, tak, tak
Mam jeszcze tylko kilka zadań i pa, pa
Mówisz, że outfit Ci nie siada? Ha, ha
Phoenix Connection, a nie Prada, jak Dust 2
[Zwrotka 2]
Znów mnie szturmują demony, sumują najgorsze chwile
Do każdej jednej sekundy dodają jedną godzinę
Połknąłem bilet, nigdy się nie wycofam, muszę być sobą do końca
Nawet jak trzymam ten sztylet za jego ostrze
Także zabij mnie w sobie, to takie proste
Nie chcę więcej miejsc, do których straciłem dostęp
Już jebać te starania, no bo są bezowocne
Blinded by the lights, jakbym patrzył na słońce, ta
[Refren]
Jestem roztańczonym pyłem tego świata, fight club
Więc nie pierdol mi o zasadach, tak, tak
Wiem dobrze, jak smakuje zdrada, tak, tak
Wiem ile bólu za nią zadam, tak, tak
Dziś wszystko w końcu się układa, tak, tak
Mam jeszcze tylko kilka zadań i pa, pa
Mówisz, że outfit Ci nie siada? Ha, ha
Phoenix Connection, a nie Prada, jak Dust 2