WPR by Avi(PL) x Louis Villain Lyrics
[Zwrotka 1: Avi]
Noce się dłużyły, a niebo było czarne
Dobry Boże, daj mi siły to ogarnę
Pierwsze wersy, nawijane gdzieś przy wódce
Widziałem w nich zajawkę, oni we mnie przywódcę
Miałem ze dwa złote i trzy szlugi na krzyż
No i charakter "na chuj się, kurwa, patrzysz"
Jak daje słowo to wiedz, że tak będzie
Bo słowa to jedyne, co zapiszę w testamencie
Buty od Prady, zegarek od dłużnika
Bo jak pożyczasz, to później gdzieś znika
Mówił, że odda, dosłownie za moment
A później nie odbiera, niedostępny abonent, (ta)
(proszę zadzwonić później)
Znam ludzi, znam te historie
Tu nie ma cudów to nie Medjugorie (i)
Witam w Raszynie, na przedmieściach stolicy
Gdzie prędzej, czy później, ktoś ci kiedyś doliczy
[Refren: Kabe]
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
[Zwrotka 2: Avi]
Mój sąsiad to jebany alkoholik
Pa, zaraz poleci tu krzesło albo stolik (i)
Rano pobudka, bo znów tłucze butelki
A gdyby nie ta wódka, to byłby kimś wielkim (i)
Kiedyś to była spokojna okolica
Kiedyś, bo dziś kurwy, policja (i)
Nie ma śpiewu ptaków, ale za to jest kogut
Tym razem nie po nas, (uff) dzięki Bogu, (ej)
Pensja nie starcza nikomu na miesiąc
A każdy chce zarobić, nie wychodząc z domu, leżąc (i)
Daję na wypiskę, no bo siedzą moje ziomki
A jak siedzą, to i kminią #Stephen Hawking
Teraz zdziwieni, kiedy jadę sobie S-ką
Przecież mówiłem, zrobię milion przed trzydziestką
Jeden z nielicznych, którzy oddali się sztuce
To stamtąd pochodzę i tam jeszcze wrócę
[Refren: Kabe]
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
Noce się dłużyły, a niebo było czarne
Dobry Boże, daj mi siły to ogarnę
Pierwsze wersy, nawijane gdzieś przy wódce
Widziałem w nich zajawkę, oni we mnie przywódcę
Miałem ze dwa złote i trzy szlugi na krzyż
No i charakter "na chuj się, kurwa, patrzysz"
Jak daje słowo to wiedz, że tak będzie
Bo słowa to jedyne, co zapiszę w testamencie
Buty od Prady, zegarek od dłużnika
Bo jak pożyczasz, to później gdzieś znika
Mówił, że odda, dosłownie za moment
A później nie odbiera, niedostępny abonent, (ta)
(proszę zadzwonić później)
Znam ludzi, znam te historie
Tu nie ma cudów to nie Medjugorie (i)
Witam w Raszynie, na przedmieściach stolicy
Gdzie prędzej, czy później, ktoś ci kiedyś doliczy
[Refren: Kabe]
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
[Zwrotka 2: Avi]
Mój sąsiad to jebany alkoholik
Pa, zaraz poleci tu krzesło albo stolik (i)
Rano pobudka, bo znów tłucze butelki
A gdyby nie ta wódka, to byłby kimś wielkim (i)
Kiedyś to była spokojna okolica
Kiedyś, bo dziś kurwy, policja (i)
Nie ma śpiewu ptaków, ale za to jest kogut
Tym razem nie po nas, (uff) dzięki Bogu, (ej)
Pensja nie starcza nikomu na miesiąc
A każdy chce zarobić, nie wychodząc z domu, leżąc (i)
Daję na wypiskę, no bo siedzą moje ziomki
A jak siedzą, to i kminią #Stephen Hawking
Teraz zdziwieni, kiedy jadę sobie S-ką
Przecież mówiłem, zrobię milion przed trzydziestką
Jeden z nielicznych, którzy oddali się sztuce
To stamtąd pochodzę i tam jeszcze wrócę
[Refren: Kabe]
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana
WPR, przedmieścia stolicy
Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy, (ta)
Biase la police, on fume de la marijuana