Mgła by Asceta/Herr Hans Lyrics
1) Poranek godzina piąta, mgła jesienna, idą święta
To zwiastuje dobry okres koniec niepowodzeń
Rodzę się na nowo, czysta karta
Mgła skrywa przeszłość w grypsach
Śmiesznej gry start
We mgle przystań, ktoś gdzieś komuś coś wyznał
Ktoś przyznał się do błędu
Ktoś położył na sampel parę mocnych bębnów
To wszytko skryło się gdzieś pod pokrywą mgły
Spod powiek przechodniów wyciekają sny
Moje sny, postanowiły tej jesieni przeżyć
Czekam na przystanku jak gimnazjum na preorder marmur
Się niecierpliwie, czuję, że marnuję czas swój
Aura mi to wynagrodzi, chłód w pisaniu nie przeszkodzi
Autobus wyłania się jak łania zza mgły
Teraz jak Eldo nadaję zza szyby
Robi się coraz jaśniej, mgła powoli gaśnie
Zaraz wyłoni się jesienne słońce, już widzę pierwszy promień
Weź to doceń
Bo jesień to przymus założenia kurtki
Ale i otwarcie furtki dla tej sztuki
Jesień
Ref. 1.4
Mgła, juz tylko mgła
We mgle, znajdę ucieczkę
Przepis na szczęście
2) Mgły już nie ma, są tylko mgliste wspomnienia, jak na ironię
Teraz kierowcą jest prościej
Miasto zdjęło pościel, rozpoczęło pośpiech
Już nikt nie pamięta mgły, nikt nawet nic nie wiąże z tym
Nie zwracamy uwagi na najprostsze, znowu pośpiech
Pogoń za pięknem i to jest mdłe, bo jesteśmy jak dzieci we mgle
Gubimy się w niej, a przecież znasz ją
Jest codziennie rano, nad każdą polaną, to jest mało ?
Napawam się widokiem z okien, mam chwilę rzucę okiem
I zaraz trzeba wracać do codziennych zajęć, mgła ciągle zostaje, choćby pamięć o niej
Co rok cieszy mnie tak samo
Wam ciągle jest mało
Konsumpcjonizm - sam jestem ofiarą
Tak nas wychowano, jak dają to bierz, a jak biją no to oddaj
Sprawa jest prosta, nie do końca, dobra
Ref
Mgła, już tylko mgła
We mgle, znajdę ucieczkę
Przepis na szczęście
To zwiastuje dobry okres koniec niepowodzeń
Rodzę się na nowo, czysta karta
Mgła skrywa przeszłość w grypsach
Śmiesznej gry start
We mgle przystań, ktoś gdzieś komuś coś wyznał
Ktoś przyznał się do błędu
Ktoś położył na sampel parę mocnych bębnów
To wszytko skryło się gdzieś pod pokrywą mgły
Spod powiek przechodniów wyciekają sny
Moje sny, postanowiły tej jesieni przeżyć
Czekam na przystanku jak gimnazjum na preorder marmur
Się niecierpliwie, czuję, że marnuję czas swój
Aura mi to wynagrodzi, chłód w pisaniu nie przeszkodzi
Autobus wyłania się jak łania zza mgły
Teraz jak Eldo nadaję zza szyby
Robi się coraz jaśniej, mgła powoli gaśnie
Zaraz wyłoni się jesienne słońce, już widzę pierwszy promień
Weź to doceń
Bo jesień to przymus założenia kurtki
Ale i otwarcie furtki dla tej sztuki
Jesień
Ref. 1.4
Mgła, juz tylko mgła
We mgle, znajdę ucieczkę
Przepis na szczęście
2) Mgły już nie ma, są tylko mgliste wspomnienia, jak na ironię
Teraz kierowcą jest prościej
Miasto zdjęło pościel, rozpoczęło pośpiech
Już nikt nie pamięta mgły, nikt nawet nic nie wiąże z tym
Nie zwracamy uwagi na najprostsze, znowu pośpiech
Pogoń za pięknem i to jest mdłe, bo jesteśmy jak dzieci we mgle
Gubimy się w niej, a przecież znasz ją
Jest codziennie rano, nad każdą polaną, to jest mało ?
Napawam się widokiem z okien, mam chwilę rzucę okiem
I zaraz trzeba wracać do codziennych zajęć, mgła ciągle zostaje, choćby pamięć o niej
Co rok cieszy mnie tak samo
Wam ciągle jest mało
Konsumpcjonizm - sam jestem ofiarą
Tak nas wychowano, jak dają to bierz, a jak biją no to oddaj
Sprawa jest prosta, nie do końca, dobra
Ref
Mgła, już tylko mgła
We mgle, znajdę ucieczkę
Przepis na szczęście