Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Dzień powszedni by Ajqur Lyrics

Genre: rap | Year: 2020

Słyszę gwizdy za oknem choć słuchawki mam
Nie zachowuj się - ziomo byłeś fałszywy brat
Teraz dziś lecę, po nowy, po nowy lepszy świat
Ręka od wieków wystawiana to sposób na scam

I to jest proste gdy budzę się pełen energii
Jestem taki szybki nie wyprzedzą nawet te berserki
Jesteś taki, oj taki, taki kurwa biedny
To weź se uszyj coś nie będę za tobą tęsknił

Świeża rosa, świeży dym następna pobudka
Czarna kawa, kleje rym pora wstawać z tego łóżka
Leci nikotyny dym znów ogarnia moje płuca
A z głośników leci bit, sam układa moje usta

Znów się na mnie patrzy coś, niby posąg Antoniusza
Podpowiada ktoś mi coś, chyba mnie do tego zmusza
Wersy w nocy zapisane kleje w jedna całość
Gdyby nie to, to co by się ze mną stało

Co by się stało?
Świeża rosa, świeży dym następna pobudka
Czarna kawa, kleje rym pora wstawać z tego łóżka
Leci nikotyny dym znów ogarnia moje płuca
A z głośników leci bit, sam układa moje usta

Świeża rosa, świeży dym następna pobudka
Czarna kawa, kleje rym pora wstawać z tego łóżka
Leci nikotyny dym znów ogarnia moje płuca
A z głośników leci bit, sam układa moje usta


Tysiąc powiadomień znów mnie dręczy na FB
Lecz ja to pierdole no i znowu sprawdzam messenger
Jestem jak bóg, bo pojawiam się tylko we śnie
Meczy dziś insomnia, może coś dopadnie mnie


Świeża rosa, świeży dym następna pobudka
Czarna kawa, kleje rym pora wstawać z tego łóżka
Leci nikotyny dym znów ogarnia moje płuca
A z głośników leci bit, sam układa moje usta