Jedziemy dzisiaj na izbę by 2NP Lyrics
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 1: Kuki]
Czuję się w chuj wyśmienicie, grube stówy dzisiaj pękną
Jebać zdrowie, jebać życie, dziwko mógłbym dzisiaj zdechnąć
Cieszy mnie już tylko picie, zbombarduje się jak ścierwo
I ktoś zaraz w tym zachwycie wyłapie tu ostry wpierdol
Serio, jest mi wszystko jedno, za nic nie będę przepraszać
Najebany i bez prawka przejadę babę na pasach
Potem wyciągnę kutasa, zacznę szczać tu na ulicy
Jebać psy, literę prawa, dzisiaj to się mnie nie tyczy
Niech się srają do nas chamy, wypierdalamy drzwi twojego domu
Bo jak otwieramy flachę, chowacie swoje rodziny do schronu
Mówią, że życie jest jedno i że używki mi, kurwa, nie służą
Dla mnie to te jedno życie zdecydowanie o jedno za dużo
Najebany lubię bawić się siekierą (siekierą)
Będziesz zdychać dziś w cierpieniach głupia ściero (ściero)
Podpalimy, dziwko, sobie jakąś szkołę (szkołę)
Rano będzie wytrzeźwiałka, potem zawijka na dołek
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 2: Madafaka]
Cucę się w suce, na witach pęta
Nie mam jak uciec, nic nie pamiętam
Gęba spuchnięta, obita i wstrętna
Znów się napierdoliliśmy jak zwierzęta (Eej!)
To zaczęło się jak zwykle – od litra na łeb
Najebałem się jak bydle
Darłem się jak zjeb
Chcieliśmy obrobić sklep, lecz nie poszło zgodnie z planem
Zamiast dać sprzedawcy w łeb, zapłaciłem kajdanem
Wypite ma być ruchane, chodźmy kuki coś złowić
Przez przypadek tabletkę gwałtu wrzuciłem jakiemuś koksowi
Trudno! Co zrobić? Nie mamy co szukać już na tych baletach
Potem ktoś go wyruchał w kiblu – czytałem o tym w gazetach
Zawszę coś nie tak, jebana policja nas goni
Co im przeszkadza jebana maczeta w tej mojej pierdolonej dłoni
Na przesłuchaniu pies mnie gnoi, nie z lęku a z kaca się trzęsę
Myśli, idiota, że mu uwierzę, że przykładałem ją do gardła w łazience
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 3: Kuki]
O-o! Skurwysyny, czynie zło, jak mi się nudzi
O-o! Ja pierdolę, nienawidzę wszystkich ludzi
O-o! Drzemy mordę jak pierdolone zwierzęta
O-o! Jutro wstanę i nic nie będę pamiętał
I choć nikt nas nie zna, to coś kurwa czuję w kościach
Że będziemy, skurwysynu, pokazani w wiadomościach
Nie pierdol mi o wartościach, bo dzisiaj wszytko pierdole
Siedzę sobie w kabarynie, mam wódę przelaną w cole
[Zwrtoka 3: Madafaka]
Jak jestem nakurwiony, zawsze coś mnie ogranicza
Jeden mówi mi nie ruchaj mi żony, a drugi mi mówi żebym nie krzyczał
Picie ma rożne oblicza, lecz chodzi o to samo
Zgubić telefon, zgubić siano, zgubić jebaną tożsamość
Chuj z tym, co będzie rano, chuj z tym, że na izbie będę
Chuj do dupy ścigania organom, podpalę jebaną komendę
Może moje podejście jest błędne, lecz nie ustaje w walce
Pokój wszystkim dobrym mordom zamkniętym na wytrzeźwiałce
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Outro]
Jedziemy na izbę (x16)
Ej!
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 1: Kuki]
Czuję się w chuj wyśmienicie, grube stówy dzisiaj pękną
Jebać zdrowie, jebać życie, dziwko mógłbym dzisiaj zdechnąć
Cieszy mnie już tylko picie, zbombarduje się jak ścierwo
I ktoś zaraz w tym zachwycie wyłapie tu ostry wpierdol
Serio, jest mi wszystko jedno, za nic nie będę przepraszać
Najebany i bez prawka przejadę babę na pasach
Potem wyciągnę kutasa, zacznę szczać tu na ulicy
Jebać psy, literę prawa, dzisiaj to się mnie nie tyczy
Niech się srają do nas chamy, wypierdalamy drzwi twojego domu
Bo jak otwieramy flachę, chowacie swoje rodziny do schronu
Mówią, że życie jest jedno i że używki mi, kurwa, nie służą
Dla mnie to te jedno życie zdecydowanie o jedno za dużo
Najebany lubię bawić się siekierą (siekierą)
Będziesz zdychać dziś w cierpieniach głupia ściero (ściero)
Podpalimy, dziwko, sobie jakąś szkołę (szkołę)
Rano będzie wytrzeźwiałka, potem zawijka na dołek
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 2: Madafaka]
Cucę się w suce, na witach pęta
Nie mam jak uciec, nic nie pamiętam
Gęba spuchnięta, obita i wstrętna
Znów się napierdoliliśmy jak zwierzęta (Eej!)
To zaczęło się jak zwykle – od litra na łeb
Najebałem się jak bydle
Darłem się jak zjeb
Chcieliśmy obrobić sklep, lecz nie poszło zgodnie z planem
Zamiast dać sprzedawcy w łeb, zapłaciłem kajdanem
Wypite ma być ruchane, chodźmy kuki coś złowić
Przez przypadek tabletkę gwałtu wrzuciłem jakiemuś koksowi
Trudno! Co zrobić? Nie mamy co szukać już na tych baletach
Potem ktoś go wyruchał w kiblu – czytałem o tym w gazetach
Zawszę coś nie tak, jebana policja nas goni
Co im przeszkadza jebana maczeta w tej mojej pierdolonej dłoni
Na przesłuchaniu pies mnie gnoi, nie z lęku a z kaca się trzęsę
Myśli, idiota, że mu uwierzę, że przykładałem ją do gardła w łazience
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Zwrotka 3: Kuki]
O-o! Skurwysyny, czynie zło, jak mi się nudzi
O-o! Ja pierdolę, nienawidzę wszystkich ludzi
O-o! Drzemy mordę jak pierdolone zwierzęta
O-o! Jutro wstanę i nic nie będę pamiętał
I choć nikt nas nie zna, to coś kurwa czuję w kościach
Że będziemy, skurwysynu, pokazani w wiadomościach
Nie pierdol mi o wartościach, bo dzisiaj wszytko pierdole
Siedzę sobie w kabarynie, mam wódę przelaną w cole
[Zwrtoka 3: Madafaka]
Jak jestem nakurwiony, zawsze coś mnie ogranicza
Jeden mówi mi nie ruchaj mi żony, a drugi mi mówi żebym nie krzyczał
Picie ma rożne oblicza, lecz chodzi o to samo
Zgubić telefon, zgubić siano, zgubić jebaną tożsamość
Chuj z tym, co będzie rano, chuj z tym, że na izbie będę
Chuj do dupy ścigania organom, podpalę jebaną komendę
Może moje podejście jest błędne, lecz nie ustaje w walce
Pokój wszystkim dobrym mordom zamkniętym na wytrzeźwiałce
[Refren: Kuki] (x16)
Jedziemy dzisiaj na izbę
[Outro]
Jedziemy na izbę (x16)
Ej!